wtorek, 7 czerwca 2016

01. ,,Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu''.

Dzisiaj sobota i o dziwo przebudziłam się o 8:00. Zwykle śpię do południa, jednak dzisiaj obudził mnie sygnał SMS-a.
,,Robię domówkę, wpadniesz? Poszalałybyśmy, ma przyjść cała nasza nowa klasa. Nie daj się prosić!  Buziaki Twoja Maia! <3 ''.
No cóż cała Maia, ranny z niej ptaszek. Nie wiem jak ona to robi, zawsze wypoczęta, nawet po zarwanej nocy.
Przetarłam oczy i zajrzałam przez okno. Zapowiada się spokojny, słoneczny dzień. Żal nie skorzystać z takiej oferty. Bez chwili namysłu odpisałam Mai.
,,Dobra. Niech Ci będzie, od czasu do czasu trzeba zaszaleć! ;) ''
-Poszło-powiedziałam sama do siebie.
Wzięłam głęboki wdech. Wiedziałam, że Maia chce mi pomóc wyjść z dołka. Po rozstaniu z Johnem nie mogę się pozbierać. Minęły już dwa miesiące, a ja wciąż o nim myślę, kazało się, że to zwykły dupek i muszę sobie dać z nim święty spokój. Postanowiłam wyrwać się z kryzysu i zaszaleć.
Jednak jednego jestem pewna, na razie nie chcę pakować się w następny związek. Muszę odpocząć od facetów. Zatruwają mi tylko życie.
Gdy się ogarnęłam przyszykowałam sobie sukienkę, w której zamierzałam puść na imprezę. Jednak stwierdziłam, że  para jeansów i t-shirt mi wystarczą. W końcu nie idę, żeby poderwać jakiegoś kolesia, tylko zapoznać moją nową klasę.
Wieczorem zgodnie z obietnicą wsiadłam do mojego czarnego Audi-ka i pojechałam do Maii.
Maia to bogata dziewczyna, jednak nie szczyci się tym tak, dlatego ją lubię. Pomimo kasy nie odbiło jej i za to ją sobie cenię. Znam ją od podstawówki i jest moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze jest przy mnie, gdy ją potrzebuję. Razem przeżyłyśmy naprawdę sporo.
Gdy podjechałam pod willę Mai, widziałam sporą grupę ludzi. Bodajże w mojej klasie jest ponad 20 osób, których w połowie nie znam.
Moim zadaniem na ten wieczór jest zapoznanie wszystkich znajomych. Nie wiem, czy zdołam ich wszystkich ogarnąć, ale cóż nie takie rzeczy się robiło.
Bez pukania weszłam do salonu, gdzie połowa osób siedziała na sofie i rozmawiała, a reszta była w barku, gdzie wszyscy przyrządzali sobie napoje i przekąski.
W tłumie osób wypatrzyłam Maię. Rozmawiała ze swoim chłopakiem, Łukaszem. Wolałam jej nie przerywać romansowania z ukochanym. Dlatego podeszłam do baru i wzięłam szklankę soku. Miałam ochotę na coś mocniejszego, jednak nie mogłam zapominać, że przyjechałam samochodem.
W pewnym momencie przysiadł się do mnie chłopak w blond włosach z grzywka zaczesaną na bok.
-Jak się nazywasz?-spytał nieznajomy chłopak.
-Nie ważne. Moje imię nie jest Ci potrzebne do szczęścia-odpowiedziałam bez entuzjazmu.
-Skąd wiesz? A może wpadłaś mi w oko?-powiedział nieznajomy.
Zerknęłam jeszcze raz na chłopaka. Na pierwszy rzut oka nie wzbudzał mojej sympatii, jednak miał ten błysk w oczach, który wzbudził moje zainteresowanie.
-To sobie je przemyj, bo ja nie szukam chłopaka-powiedziałam z ironią, żeby spławić nowo poznanego chłopaka.
-Zabawna jesteś. Ej, wiesz jak ona ma na imię?-spytał nieznajomy chłopaka siedzącego za barem.
Na mój nie fart, albo i fart był nim Rico. To jeden z uczniów, który chodził ze mną do wcześniejszego gimnazjum. Uważany za dziecko, który jeszcze nie dorósł do swojego wieku. Jego dziecinne zachowanie mnie irytowało, a jego nie wyparzony język szarpał mi nerwy.
Rico popatrzył na mnie, a ja zaatakowałam go złowrogim spojrzeniem.
-Laura-powiedział Rico, chcąc się przypodobać nowemu koledze.
-Laura Timberlake?-spytał z szokowaniem chłopak.
-Nie!-oburzyłam się.
Dlaczego wziął mnie za jakąś Timberlake. Z tego co wiedziałam ta dziewczyna była najładniejsza w liceum. Najwidoczniej jeszcze jej nie widział, tylko o niej słyszał. Pfff... Ale skoro wziął mnie za tą Laurę, to może jestem ładna?
-A jak masz na nazwisko?-spytał nieznajomy.
-Po co Ci to? Nie Twój interes-powiedziałam do chłopaka. Po czym odwróciłam się do niego plecami.
Jednak chłopak nie dawał za wygraną. Gdy zaczęła się nowa piosenka, która była puszczana na cały dom Mai, z wieży radiowej, chłopak wziął mnie lekko za rękę i poprowadził na środek salonu.
Zdezorientowana nie wiedziałam co się dzieje. Nie wiadomo jak i w kiedy tańczyłam wolnego z nieznajomym chłopakiem.
-Widzę, że nie dajesz za wygraną- powiedziałam zaskoczona sytuacją.
-Ja zawsze odstaję to co chce- powiedział chłopak, po czym obrócił mnie do siebie plecami i przyciągnął do siebie. Tańczyliśmy w rytm muzyki, a większość gości zaproszonych przez Maię, wpatrywała się w nas.
Czułam się trochę skrępowana. Nie lubię gdy ktoś skupia na mnie swoją uwagę. Wolę zostać małą, szarą myszką, na którą nikt nie zwraca uwagi.
-Zawsze jesteś taka tajemnicza?-spytał chłopak.
-Może...-odpowiedziałam.
Zmrużyłam lekko oczu, a nieznajomy uśmiechnął się do mnie, tak że jego oczy po bokach lekko się zmarszczyły.
Ten chłopak zrobił na mnie miłe wrażenie. Z pozoru wydawał się przeciętny, ale jednak jego determinacja i niespodziewany taniec, przykuł moją uwagę.
Nagle przyszedł do nas drugi nieznajomy typ.
-Przepraszam, że przerywam, ale Riker mam sprawę- powiedział nieznajomy.
Riker, hym.. a więc tak się nazywa nieznajomy, z którym przed chwilą tańczyłam.
-Jasne, przepraszam Cię, do zobaczenia później-powiedział do mnie Riker z uśmiechem na twarzy.
Po chwili zostałam sama na środku pomieszczenia. No cóż oczarował, a potem zostawił. Tak to już zawsze jest z tymi chłopakami...
Przecież miałam sobie dać spokój z facetami, a tu nagle taki jeden się zakręcił, a ja już o nim myślę.
W pewnym momencie podeszła do mnie jasna blondynka z długimi włosami.
-Cześć. Jestem Rydel Lynch, pewnie mnie nie znasz, ale widziałam, że tańczyłaś z Rikerem- powiedziała nowo poznana dziewczyna.
-Yyy.. tak. Czy coś jest nie tak?- spytałam.
-Nie nic, tylko chciałam się zapytać czy jesteście razem, bo on mi nic o swoich dziewczynach nie mówi-powiedziała dziewczyna.
Ta dziewczyna wydawała mi się jakaś dziwna. Blondynka co prawda, ale znam dużo dziewczyn z blond włosami, które są bardzo inteligentne, jednak takie osoby jak ona zaniżają moją świadomość o inteligencji blondynkach.
-Nie wiedziałam, że jeśli ktoś z kimś tańczy, to znaczy, że te osoby są razem-powiedziałam z prześmiewczością.
-No nie wiem, ja tylko pytam-powiedziała Rydel.
-Spoko. A tak a propos to Laura jestem- powiedziałam do dziewczyny podając jej rękę.
Jednak ta zamiast uścisnąć mi ją przytuliła się do mnie. Można też i tak...
,,Ta rodzina jest zaskakująca''- pomyślałam.
Po krótkiej rozmowie z Rydel spotkałam się z Maią. Opowiedziałam jej o mojej dzisiejszej przygodzie. Maia jak zwykle zaczęła insynuować, że będzie z tego poważny związek. Eh ona ma tak zawsze. Cieszę się, że przynajmniej jej z Łukaszem się układa. Tworzą świetną parę, są takim wzorem dla innych.
W sumie byłam u Mai do 24, a potem się zmyłam. Nic szczególnego się nie działo, tym bardziej, że nowo poznany przeze mnie chłopak już się nie pojawił.
Gdy wróciłam do domu postanowiłam, że zapomnę o Rikerze. Boję się, że znowu ktoś mnie skrzywdzi, a kolejnego razy chyba bym już nie przeżyła.

****************
Witajcie kochani!
Jak wam się podoba pierwszy rozdział?
Co myślicie o nowo poznanym chłopaku?
Piszcie w komentarzach co myślicie o tym rozdziale. :)
Następny rozdział już nie długo!
Mam nadzieję, że dzisiejszy przypadł wam do gustu.
Do zobaczenia!
Pozdrawiam! :**



4 komentarze:

  1. Jak ja lubię ten cytat! Zawsze, gdy piszę w rozprawce o Małym Księciu, to dodaję ten cytat.

    Rozdział wszyszedł ci świetnie. Myślałam, że tym chłopakiem jest Ross, a to jednak Riker.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo, coś czuję, ze będzie to super blog <3

    OdpowiedzUsuń